Nawet nie wyobrażają sobie Państwo jak wiele o nas samych i o dzisiejszym świecie można opowiedzieć z perspektywy śmietnika i odpadów, którymi codziennie zasypujemy naszą planetę. Tak właśnie czyni bohater „Meneliady” – outsider o naturze filozofa, znawca jasnych i ciemnych stron życia, ale i romantyk o czułym sercu, którego gra Marian Opania.
Menel z „Meneliady” kiedyś miał wszystko, dziś nie ma nic. A może… właśnie jest odwrotnie?
„Meneliada” to sztuka Jerzego Niemczuka. Znają Państwo jego twórczość doskonale, choćby z wielu popularnych i lubianych telewizyjnych seriali.
Pierwsza część spektaklu nie zrobiła na mnie wrażenia, była raczej nudna swoim dość spłycającym podejściem do tematu. Zakładam jednak, że autor uznał, że trzeba trochę lżejszego tonu, aby wprowadzić widza w sytuację. Druga część - wprost przeciwnie - poruszająca. Pokazała znaczenie uczuć, miłości, obecność przemocy, straty w życiu osoby bezdomnej. Wiele znaczyły dla mnie zdania o granicach wolności, a raczej o jej braku, z którym musimy mierzyć się niezależnie od tego, jak wygląda nasze życie. Pan Opania przestawił trafnie postać i emocje bohatera. Podziwiam zdolność wygłoszenia i utrzymania charakteru roli przez cały monodram. Szkoda, że po spektaklu popsuł wrażenie jakimiś zbytecznymi prywatnymi wywodami. Dziękuję za doświadczenie.
W tym momencie wyszukujemy najbliższe Ciebie miasto w którym prowadzimy sprzedaż wejściówek i
biletów. W
celu zwiększenia dokładności zaakceptuj prosbę o udostępnienie lokalizacji w Twojej
przeglądarce.